Aktualności
09.07.2017
Błoński: Ojrzyński wzbogaca swoje CV [KOMENTARZ].
Najcenniejsze było utrzymanie, ale tego nie zapisuje się w trenerskim życiorysie – odpowiedział trener Arki Leszek Ojrzyński zapytany, które z osiągnięć w gdyńskim klubie ceni najbardziej: Puchar Polski, Superpuchar, czy zakończoną sukcesem walkę do ostatniej kolejki o ligowy byt.
W maju jego zespół pokonał na PGE Narodowym Lecha i dostał drugi w historii klubu Puchar Polski, w lipcu w piątek okazał się lepszy od Legii na jej obiekcie i ma Superpuchar. Jego zespół nie pokazał przy Łazienkowskiej fajerwerków, ale już było widać rękę szkoleniowca. Kiedyś, Ojrzyński stworzył w Kielcach drużynę złożoną z piłkarzy, którzy po każdym meczu ledwo chodzili. Do szatni człapali wyczerpani, bo mogli przegrać, ale na boisku zostawiali całe zdrowie, wykonywali masę wślizgów, nie było straconej piłki. Po spotkaniach z Koroną rywale może i cieszyli się z trzech punktów, ale siniaków było więcej niż zwykle.
Arka w Warszawie zagrała z charakterem, pomysł na Legię był prosty i, jak się okazało, skuteczny. Choć w regulaminowym czasie gole strzelali tylko legioniści, Superpuchar pojechał do Gdyni. – Gratuluję gościom. Byli od nas lepsi w rzutach karnych. Tylko w rzutach karnych – powiedział po meczu trener Legii Jacek Magiera.
Nim doszło do strzelania jedenastek, gdynianie potrafili przetrwać ponad półtorej godziny. Tak, jak legioniści wyszarpali tytuł mistrza Polski, tak oni wydarli warszawianom Superpuchar.
Ojrzyński wzbogacił swój trenerski życiorys („tych pucharów już mi nie zabiorą, to nie te czasy” – żażartował) a w Gdyni powstaje drużyna, która w tym sezonie napsuje krwi każdemu, kto będzie uważał się za faworyta. Lech i Legia już się o tym przekonały, ciąg dalszy nastąpi.
Robert Błoński
Copyright Arka Gdynia |